Gra oparta na Władcy Pierścieni.

Jonaf

Żądny pieniędzy, artefaktów i innych jakże potrzebnych rzeczy wkraczam na te terwny. Gdizeż indziej mógłbym szukać takich rzeczy jak nie u bandytów?! W końcu oni chowaja gdzieś tu swoje łupy... Wraz ze swym wargiem i wilkiem GIldarem przemierzam te tereny w poszukiwaniu przygody...

Glorfindel

Idąc przez Buckland natknąłeś się na kilku Hobbitow ktorzy biesiadowali w karczmie. Kobiety, mężczyźni i dzieci. Co robisz? Wybijasz hobbitow w leb. Pladrujesz całą karczmę, coś innego

Jonaf

Omijam tą karczmę, gdyż Hobbici mnie w tym momencie nie interesują, ani nic złego mi nie uczynili. Jednak wpadam na pomysł, że mógłbym zrobic zasadzkę na jakiś pzrejeżdżajacy wóz czy cuś takiego Wink

Glorfindel

Ku twemu zdziwieniu po tej myśli wyjechał zza zakrętu wóz. Jechał chyba do klasztoru.Kątem oka zobaczyleś iż wiozą jakiś ładny nowy wielki ciężki dzwon. Co robisz? Atakujesz karawanę
Dajesz karawanie odjechać
Coś innego.

Jonaf

Myślę, że ten dzwon jest bardzo drogocenny, ale niestety nie uniósł bym go sam, więc daje wozowi przejechać. Czekam na lepsza okazję.

Glorfindel

Mogłeś porwać całą karawane. asz jeszcze szansę. Choć teraz widzisz przechodzącego widać iż jakiegoś dość bogatego hobbita . Zobaczyłeś iż na jego lasce pisze Brandybuck.

Jonaf

Cholera nie mam dzisiaj szczęścia mówię sam do siebie i głebiej chowam sie w krzaki. Dobrze, ze nie wzialem tej karawany bo bym mial do czynienia z tym Hobbbitem

Glorfindel

Widzisz kolejną dorożkę a przez materiał widzisz postać ludzką (kobieta) i jakąś szkatułę.
Konia prowadzi jakiś zwykły człowiek.

Jonaf

Wreszcie jakieś porządni ludzie, którzy dadzą sie obrobić Po tych słowach każę mojemu wilkowi by wybiegł przed dorożkę, a ja wtedy zakradam się od tyłu do tego pojazdu. Wargowi rozkazuję by osłaniał moje tyły.

Glorfindel

Wilk zatrzymał dorożkę a prowadzący przez dłuższy czas gwizdał na niego. Zdążyłeś się podkraść i zobaczyłeś piękną postać i szkatułę z jej drogimi kamieniami.

-Kim jesteś? Złodziejem? Dawno mnie nikt nie okradł.