Jonaf |
Wysłany: Czw 12:04, 10 Sie 2006 Temat postu: Historia pewnego pisarza |
|
Na innym forum napisałem swą "historię", ponieważ dołączyłem do gildii "Wielkie Imperium".
Słowa me kieruję do wszystkich ludzi, krasnoludów, elfów oraz innych ras, które tu są! Słuchajcież wszyscy! Opowieść ta nie będzie o pięknych królewnach i rycerzach, którzy to mają za zadanie je uratować. W tej historii nie wystąpi żaden potężny mag, czy mężny wojownik. Nie będzie tu przygód pełnych bogactw i rozkoszy. Albowiem to wydarzyło się naprawdę.
Żyje, bowiem na tym świecie pewien człowiek. Od małego prześladował go pech. Już w pierwszych chwilach życia, musiał o nie walczyć, albowiem w jego rodzinnym mieście, do dziś dzień panuje głód. Niewiele osób dawało mu szansę na przeżycie, ponieważ często chorował na dość groźne choroby. Odbiło się to na jego zdrowiu. Dlatego nigdy nie mógł zostać dobrym wojakiem, który wytrzymuje ciężkie trudy wojen. Nie mógł też czynić tego, co jego ojciec. Młodzieniec ów, kiedy tylko przychodził do warsztatu kuźniczego swego ojca, dostawał duszności często tam mdlał. Wielu sądzi, że jego nieszczęścia biorą się tylko z powodu jego czerwonych niczym ogień włosów, które odziedziczył po swej matce, zmarłej przy jego porodzie.
Gdy młodzieniec stał się mężczyzną, próżno było szukać u niego wielkiej siły ojca-kowala. Z powodu nieustającego głodu, szukał pracy w okolicznych wioskach, by utrzymać swe dwie starsze siostry oraz już starego ojca. Niestety, nikt nie chciał mu dać zarobić, ponieważ każdy rozpoznawał go po kolorze włosów. Każdy myślał, że mężczyzna ten może zarazić każdego swym pechem. Jednak, ten młodzieniec miał bardzo wielkie szczęście z jednego powodu. Posiadał bardzo rzadkie umiejętności – umiał pisać i czytać.
Pewnego dnia, gdy wszyscy w jego domu nie mieli co jeść, usiadł przy stole i wziął ostatnie pergaminy, które dostał od swych sióstr. Przepełniony wielkim smutkiem zaczął pisać. Ukończywszy swe pierwsze dzieło wyszedł z domu, by móc dzięki niemu zarobić. Ku jego nieszczęściu, gdy biegł na targ potknął się i wypuścił karty swej powieści. Nawet nie zdążył się obejrzeć, a nad miastem przeszedł dość potężny wiatr. Głodny i zrozpaczony nie mógł wytrzymać i wylał na ulicę wszystkie swe żale w postaci łez. Któż mógł się spodziewać, że wszystkie karty wylądują u bogatego szlachcica, który szanował sztukę? To bardzo niespodziewane zdarzenie zaowocowało wyjazdem mężczyzny ze szlachcicem do bogatego miasta. Niestety, nigdy tam nie pojechał, a to za sprawą bandytów, którzy okradli karawanę liczącą sobie ponad dwadzieścia osób. Chcąc zatuszować swój napad bandyci starali się zabić każdego uczestnika podróży. Jednak dzięki kilku jeźdźcom przetrwało dwóch ludzi. Młody mężczyzna oraz bardzo stary krasnolud. Gdy jeźdźcy rozprawili się z bandziorami, zabrali ocalałych w swe strony. Już drugiego dnia jazdy krasnolud wyzionął ducha i nie dokończył kolejnej podróży. Jednak młody mężczyzna o czerwonych włosach dojechał z konnymi do celu. Tam niejaki Gesthath przyjął go do na dwór do swego królestwa. W czasie życia na nowych ziemiach zdążył już dowieść, że nie na darmo król ogłosił go pisarzem królestwa.
Tak pokrótce wygląda historia nowego pisarza Wielkiego Imperium.
Kimże jest ten człowiek? spytał krasnloud.
Oto nim jestem.
Na podeście stał ubrany w niebieskie szaty Jonaf – nowy członek Wielkiego Imperium. |
|