Gra oparta na Władcy Pierścieni.

Glorfindel

Haldir schiz ded:P

Zabiłeś go mieczem. Jesteś teraz jednak ścigany przez kazdego elfa!. Widzisz skulonych w koncie chobbitów. Elfa i małą elfkę.
Elf ze strachem w oczach wyciąga scyzoryk i mówi.
-Odejdź my ci nic nie zrobiliśmy.

Scarr

Mowie: Ja wam nic nie zrobie, ale moj zywiolak... Moze tak. - mowie po czym karze zywiolakowi zrobic z nimi co zechce ja wychodze z jaskini i udaje sie powoli do drugiej. Gdy juz przybede czekam na zywiolaka.

Glorfindel

Nic niestety tam nie znalazłeś. Zobaczyłeś tylko że żywiołak powoli pali ich jakimś kwasem Razz

. Zobaczyłeś brak jednej elfki. Tej małej. Nagle leci w ciebie OGROMNA kula ognia.

Scarr

Probuje jej uniknac. Patrze skad ona nadleciala. Chowam sie rowniez w bezpieczen miejsce.

Glorfindel

Widzisz dziecko elfa który trzymał już pusty zwój. Nie ma już zwojów. Co robisz? Dziecko zrywa się do ucieczki.

Scarr

Gonie je i lapie. Jesli zlapie to zwiazuje i wsadzam na smoka i karze smoku czekac a sam z zywiolakiem ide do nastepnej jaskini.

Glorfindel

Udało się. Smok przemówił
-Mam dość worzenia wsyztskich! Zaraz wszcznę bunt!! Razz

Nagle czujesz jakąs potężną moc zbliżającą się od południa.

Scarr

Patrze kto to i karze smokowi odleciec w bezpieczne miejsce z zywiolakiem. Ja sam chowam sie gdzies i patrze co lub kto idzie w moja strone.

Glorfindel

Smok mówi:
-A co ja lotnicze?! - po czym odleciał.

Z daleka widzisz..... Manwego! Boga dobra!! Tak Przed tobą stoi MANWE!!! (hehe coś mi to przypomina)

Scarr

Wstaje i ide w jego strone pytajac sie: Czego tutaj chciales?! Nie masz nic do roboty stary capie?! Wynos sie z ziemie Haradrimskiej!-po czym czekam na reakcje...